Street food na Sycylii

Dla wielu podróżników street food jest nie tylko najprostszym i najbardziej przyjaznym dla kieszeni sposobem na odbudowanie, nadwątlonych podczas zwiedzania, sił. Street food dla niektórych, a w szczególności w niektórych miejscach, może być również celem samym w sobie. Jest to rodzaj mody. W związku z tym amerykański portal VirtualTourist przeprowadził badanie wśród swoich przeszło 1,3 miliona użytkowników, które miało wskazać gdzie „uliczne jedzenie” smakuje najlepiej.

Nie jest dla nas zaskoczeniem, że Palermo zajęło w tym rankingu zaszczytną 5 pozycję 🙂

Turyści doceniają różnorodność żywności sprzedawanej na ulicach sycylijskiej stolicy. Strudzonego wędrowca w porze lunchu pokrzepią dostępne w wielu wersjach arancini (smażone kule z ryżu kryjące w sobie smakowite nadzienie – najpopularniejsze są z mięsem i serem). Warto wymienić również crocche (rodzaj małych ziemniaczanych kotlecików, panierowanych w bułce tartej – sycylijski odpowiednik frytek) oraz panelle (małe, smażone na głębokim tłuszczu placuszki wykrawane w formie prostokątów lub rąbów, przygotowane z mąki z cieciorki wraz przyprawami). W sezonie zimowym trzeba spróbować cardoni (mało popularne w Polsce smażone karczochy).

Typową palermitańską przekąską, jakby specjalnie stworzoną dla poszukiwaczy mocniejszych wrażeń jest panino con la milza (miękka bułka z sezamem z nadzieniem ze śledziony). Kolejną potrawą w tej kategorii jest stigghiola (owcze jelita pieczone na grillu, przyprawione pietruszką i sokiem z cytryny). Wszelkiego rodzaju „podroby” mają silną reprezentację w ulicznej kuchni Palermo.

Osoby gustujące w bardziej tradycyjnych włoskich potrawach również nie wyjadą z Palermo zawiedzione: sycylijska pizza, granita, a nade wszystko lody (musicie spróbować podawanych w słodkiej bułce zamiast tradycyjnego wafelka) są dostępne w wielkim wyborze.

Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie!

Aleksandra Komska

Udostepnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn
Sycylia

Powiązane posty

LaBellaSicilia w nowej odsłonie

Cześć! W połowie maja pisaliśmy o zmianach, jakie planujemy w najbliższym czasie, w ten sposób: „To, co było fajne w internecie kilka lat temu, niekoniecznie